Każdy z nas ma jakieś wyobrażenie jak działa miasto i choć jest to bardzo skomplikowany organizm mam wrażenie, że większość z nas po prostu przyjmuje to na zasadzie jestestwa.
Interesuje się tym raz na cztery lata wybierając radnych i prezydenta czyli osoby, które tworzą prawo lokalne i decydują jak będzie się nam i naszym dzieciom żyło. Nie dziwi to nawet zbytnio, bo sami kandydaci między wyborami nie istnieją, poza paroma wyjątkami, a w dniu wyborów mamy naglę pół tysiąca ludzi chcących zmieniać miasto. Z czteroletniego snu zimowego czasem wybudzają się całe organizacje i stowarzyszenia, co jest prawdopodobnie wynikiem braku planu na działalność poza pomysłem na zajęcie stołka, bo ten przyświeca znakomitej większości . Społecznicy i specjaliści odchodzą w cień a pierwsze skrzypce grają osoby znane i popularne (bo one przynoszą głosy), które bardziej nadają się do tańca z gwiazdami niż do miejsca w którym stanowi się prawo lokalne czyli sala sesyjna.
Może właśnie dlatego zamiast przybijania się na argumenty mamy wysyp inwektyw. Zamiast merytorycznej dyskusji mamy opluwanie się jadem lub jak to ostatnio bywa po prostu nie udzielanie odpowiedzi na zadane pytania.
Nie rozumiem sytuacji gdy jeden radny ma wątpliwości odnośnie słuszności podejmowanej decyzji i nie dostaje odpowiedzi na zadane pytania, nawet w momencie kiedy prosi któryś raz z rzędu o odpowiedz.
Osobiście zdecydowanie inaczej sobie wyobrażałem to w jakim tonie są podejmowane decyzje w naszym mieście. Co prawda nie spodziewałem się języka literackiego, ale nie podejrzewałem, że z mównicy będą sypać się przekleństwa. Poziom z sesji na sesję niestety jest coraz niższy i za niedługo będzie trzeba ją przenieść z sali plenarnej do jakieś knajpy, w której piwo można kupić już od rana aby dopasować się poziomem. Nie pomogą tu zabiegi jednego z radnych, który wychodzi na mównicę i nie zajmuje się problemem dyskusji tylko wyjaśnia z Wikipedii co oznacza jakieś słowo zawarte w uchwale. Z ostatniej sesji pojawił się film w internecie „nie będzie lepiej ale na pewno będzie śmieszniej”.
Mnie już niestety ta sytuacja nie śmieszy, ponieważ jakich mamy Radych takie mamy decyzje przez nich podejmowane.
Nie zmuszę nikogo do stałego uczęszczania na sesje jednak warto przynajmniej raz się wybrać aby zobaczyć na kogo się zagłosowało i co ta osoba robi w naszym imieniu i za nasze pieniądze.