TEMAT:

Wpisałem sobie w wyszukiwarce Newsweeka "Poland" i z listy tematów pierwszy wyskoczył mi o Auschwitz (zresztą to jest popularny "polski" temat w anglojęzycznych głównych czasopismach).

Pojawianie się "Polish" przy opisach obozów śmierci tłumaczone jest chęcią przybliżenia czytelnikom ich lokalizacji oraz skrótem myślowym.

Mam wrażenie, że apele o niespolszczanie obozów dotychczas były - z trudem, bo z trudem - poważane. Wspominano Polskę, ale właśnie jako miejsce lokalizacji.

Teraz piszą tak:

europe.newsweek.com/search?q=Poland


"Hubert Z. was a guard and paramedic at the Polish Nazi death camp between 1943 and 1944."

W tym skrócie przedstawiającym treść dalej podlinkowanego artykułu nie ma potrzeby wzmiankowania Polski, bo lokalizacja obozu jest sprawą drugorzędną w kontekście procesu strażnika. Poza tym nie napisano nawet "in Poland" tylko wręcz "Polish". No i jeszcze to zdjęcie, na którym pod trupią czaszką obok niemieckiego "Halt!" jest polskie "Stój!".

"W Newsweeku pracują ignoranci" - wierzyć, nie wierzyć....

Ratnik napisał:

"W Newsweeku pracują ignoranci" - wierzyć, nie wierzyć....

Wierzę, oni tam z historią i geografią są na bakier

i już to poprawili (jak tylko przeczytali wpis na bytomskim )

Czy kontaktowałeś się w temacie swojego odkrycia z ministrem Macierewiczem?Może warto odciągnąć jego uwagę od tematu Smoleńska i rozwinąć w niezaspokojonych pokładach jego twórczej przenikliwości nowy wątek?

Chciałem dać załącznik (ze screenem z Nesweeka) .... ale tu nic nie działa. Napisze do Macierewicza by przywrócił stara wersję forum! Co o tym myślicie?

O tak.Pomysł bardzo dobry...A tak na marginesie z zachowaniem odpowiednich proporcji,dystansu i oczywiście z szacunkiem.Jak waszym zdaniem powinno nazywać się indiańskie rezerwaty w USA."Amerykańskie ośrodki internowania dla tubylczej ludności zamieszkującej tereny Ameryki Północnej po przybyciu kolonistów z Europy"?Czy może "Rezerwaty indiańskie na terenie Stanów Zjednoczonych"?

Przepraszam.
Teraz dopiero widzę, ze w zajawce faktycznie jest tak jak pisze Ratnik "Hubert Z. was a guard and paramedic at the Polish Nazi death camp between 1943 and 1944."
Jednak w samym artykule jest "at the Auschwitz Nazi concentration camp in Poland".

Myślę, ze to jednak błąd a nie celowe działanie.

Widzę, że jesteście zdziwieni tym, że Newsweek pisze bzdury Tego nie ma co komentować. Oczywiście odpowiednie organy powinny to od razu prostować.

Zresztą, dlaczego się dziwicie, skoro nawet Obama palnął o "polskich obozach śmierci"
www.tvp.info/7515404/fatalne-slowa-obamy-polski-oboz-smierci

On akurat pewnie nie miał celowego zamiaru. Widocznie niedouczony lub nie rozumie tej różnicy. Te słowa są powielana przez setki czy tysiące dziennikarzy i tak kłamstwo staje się prawdą. Przydałaby się jakaś kampania w zachodnich mediach informująca o tym, kto, kiedy, gdzie i po co wybudował te obozy zagłady (i kto w nich ginął, bo przecież nie tylko Naród Wybrany)

Mnie razi jednak coś zupełnie innego. Posługiwanie się jedynie przymiotnikiem: "nazistowski" (Nazi) w określeniu obozów śmierci ( Nazi extermination camps) już moim zdaniem sprawia że możemy sobie manipulować historią. O ile Polacy doskonale wiedzą kim byli naziści o tyle co raz więcej młodych ludzi "zachodniego świata" już tej wiedzy nie posiada. Może czas nazywać rzeczy po imieniu i śmiało pisać w anglojęzycznych publikacjach German Nazi death camps. Nie twierdzę, że należy Niemców stygmatyzować bo jestem zdania że nie można karać dzieci za błędy rodziców. Jednocześnie nie można tych błędów wybielać.

Mnie natomiast razi ze tyle sie o tym wciąż mówi, i mówi, pisze, drukuje i co tylko jeszcze. Zaczyna to przypominać żydowską farsę jaką ten naród uprawia w kwestii nieustannego przedstawiania swojego bezdomnego narodu jako jedyną ofiarę II Wojny Światowej. Tak jakby inni nie ginęli, nie byli mordowani i eksterminowani. Żydokomunistyczna propaganda przez lata uświadamiała nam że rosjanie to bratni naród który uwolnił nas i nasz kraj od hitlerowskiego najezdzcy. A jak było naprawdę dowiedzieliśmy się krótko po 1989 roku i dowiadujemy sie po dziś dzień, że tylko wspomne o Katyniu.
Jest kwestią oczywistą kto wybudował obozy i po co, i jest kwestią oczywistą że dzisiejsze mówienie i pisanie ze były to polskie obozy jest wierutną bzdurą, rozpowszechnianą przez określone koła i środowiska, moim zdaniem sterowane przez pejsowy naród. Widzieliście żyda który gdziekolwiek zabrał głos w tej kwestii ? Dementował czy wyjaśniał ? A przecież to oni powinni być tym jak najbardziej zainteresowani, skoro przedstawiają siebie tak jak przedstawiają.
A że Newsweek pisze to co pisze ? Kto ma odrobinę rozumu w głowie nie czyta tego typu szmatławców. Ta "gazeta" niczym nie różni się Faktu czy S, poza ceną.