A ja nałogowo chodzę po górach. Piesza turystyka wciąga mnie o każdej porze roku. Najbardziej lubię nasze Beskidy, co nie oznacza że nie znam Tatr z każdej strony, czy innych pasm górskich.
W ubiegłym roku udało mi się wyskoczyć na trekking do Lake District (pogranicze Anglii i Szkocji), a w tym zamierzam zdobyć jakiś alpejski lodowiec.
Jeśli chodzi o kasę na to.... faktycznie jest problem. Staram się na wyjazdy przeznaczać raczej środki zarobione nie w pracy, ale gdzieś "przy okazji". Ma to oczywiście różny skutek, ale czego się nie robi dla swoich pasji.
Zawsze chciałam, aby pieniążki nie ograniczały moich zaintrerseować, ale niestety. Ostatnio częściej niż kiedyś wyjeżdżam na stopa, a wyjazdy trwają jedynie kilka dni (czasem tylko sobota i niedziela). Mimo to jestem zadowolona z tego, że nie muszę całkiem się tego pozbywać