TEMAT:

Zastanawiam się nad przeprowadzką z kawalerki w bloku do dwupokojowego mieszkania w kamienicy w centrum. Nie miałem okazji mieszkać wcześniej w kamienicy, dlatego chciałbym Was zapytać o plusy i minusy takiego rozwiązania. Przypuszczam, że część z Was ma za sobą doświadczenia w obu rodzajach budynków.

Co stanowi zaletę?
Na co uważać przy wyborze mieszkania w kamienicy?
Jak zweryfikować stan techniczny (wpływy górnicze)?


Pozdrawiam!

Większy metraż
Bliskość infrastruktury
Większa możliwość wyboru ogrzewania.

Stara tkanka
Ogólny hałas
Czystość klatki schodowej i okolic(zależy od domofonu i okolic zamieszkania)

Ważne jest też w jakim stanie techniczny jest kamienica i czy nie ma nakazu PINBu dotyczącego np. wykonania jakiegoś koniecznego remontu. Dla mnie ważne by też było jacy lokatorzy mieszkają obok (góra i dół) i czy są w niej puste lokale mieszkalne bądź użytkowe i kto jest zarządcą.

georg11 napisał:

Większy metraż
Bliskość infrastruktury
Większa możliwość wyboru ogrzewania.

Stara tkanka
Ogólny hałas
Czystość klatki schodowej i okolic(zależy od domofonu i okolic zamieszkania)

Ta większa możliwość wyboru ogrzewania, jest związana z tym, że sam będziesz musiał sobie je zorganizować?

Ja bym dodał:
plusy:
- wysokość mieszkania - jak się ma 330, albo 350 to łóżko piętrowe spokojnie pasuje, a ilość szaf też się potrafi zmniejszyć (co najwyżej drabina potrzebna )
- grube mury zewnętrzne - skutecznie oddzielają od temperatury na zewnątrz

minusy:
- sprawdź okna - patrz grube mury, które nic ci nie dadzą, jeśli będziesz mieć stare, spróchniałe okna przez szczeliny których będzie Ci wiało - oczywiście można je wymienić, ale to zawsze jakiś koszt i czas
- brak balkonu - chyba zdarzają się zdecydowanie rzadziej niż w blokach, zwłaszcza jakieś większe
- prawdopodobnie łazienka/ubikacja była dorabiana później - sprawdź kosztem czego. U mnie kuchnia jest przez to dość ciasna.

Sąsiedzi i stan prawny to kluczowe do sprawdzenia. Zwłaszcza jeśli chciałbyś wykupywać mieszkanie.
Jeśli będziesz coś robić z ogrzewaniem, to sprawdź czy wcześniejsi właściciele coś robili. Nie wiem czy dalej to działa, ale jeśli nikt wcześniej nic nie robił z wymianą pieców, to możesz dostać do tego dofinansowanie

Brak balkonów? W wielu mieszkaniach bywają nawet 2 albo 3. Lokal w kamienicy bez balkonu to raczej duża rzadkość.

Problem z toaletami jest przypadłością budownictwa z przełomu XIX i XX w. Kamienice wybudowane po 1910 r. zwykle mają dużo wyższy standard, niż budynki postawione zaledwie kilka lat wcześniej i w nich zazwyczaj toaleta jest na swoim miejscu, a kuchnie są przepastne w porównaniu do bloków

Ja przeprowadziłem się 4 lata temu z bloku na Katowickim Burowcu do kamienicy w centrum Bytomia. Zachęciła mnie i żonę przede wszystkim cena (za 3 pokoje w tym jeden z aneksem kuchennym, łazienką , pod klucz zapłacić poniżej 130 tyś. zł w Katowicach było nie do osiągnięcia). Zanim jeszcze dojdę do plusów i minusów to chcę zaznaczyć, że mieszkamy w kamienicy po gruntownym remoncie w której ustanowiona jest wspólnota (jak najdalej od ZBM), mamy fundusz remontowy i brak patologii w śród mieszkańców.
PLUSY:
- wysokie, przestronne mieszkanie;
- duża szeroka klatka schodowa;
-przy dobrych oknach jest ciszej niż w bloku;
- samodzielne ogrzewanie, mając dobrej klasy kocioł gazowy utrzymuję temperarurę jaka mi pasuje i to przez cały okres chłodny;
- wszystko mam pod ręką i nie muszę ruszać samochodu gdy potrzebuję coś załatwić w UM, Zus, NFZ, przychodni i szpitalu;
- duża oferta kultury i gastronomii do 10 minut piechotą;
- bardzo dobra komunikacja.
MINUSY:
- większa powierznia do ogrzania;
- mało bezpiecznych i spokojnych miejsc dla małych dzieci;
- spory ruch;
- wszystkie imprezy czy w rynku czy na Sobieskiego słyszę doskonale;
- w weekendy sporo wypitych imprezowiczów w okolicy;
- goście w tygodniu muszą płacić za parkowanie ale to najmnieszy minus.

Zwykle w kamienicach stropy są drewniane, przez co naprawdę słychać sąsiadów z góry . No i bez zaglądania do środka nikt ci nie jest w stanie powiedzieć w jakim stanie są belki stropowe.
Większość mieszkań jest grzana piecowo bądź gazowo. Jeżeli w twoim pionie jest dużo sąsiadów, którzy mają już ogrzewnaie gazowe, może być problem z wkładem kominowym (takie cos też trza brac pod uwagę). Część mieszkań pewno nie jest ogrzewana, więc komfort cieplny wysoko odbiega od tego z bloków.
O elektryce nie wspomnę, bo i tak zwykle trzeba ją w całości wymienić.
Czasem występują "pułapki" z konserwatorem zabytków.
Z doświadczenia wiem że grube mury w lato może i dadzą fajny chłodek, ale w zimie tak potrafią przemarznąć, że miną tygodnie nim odczuje sie wiosnę.
Zalety? na pewno niepowtarzalny klimat. Jest tyle pięknych kamienic w Bytomiu z tak dziwnymi rozwiazaniami, że ręce opadają ( w pozytywnym znaczeniu).

Dla mnie wysokość mieszkania to raczej minus bo przez to jest wieksza kubatura do ogrzania.A i z malowaniem czy tapetowaniem są często problemy.
Gruby mur niestety nie = lepsza izolacja termiczna.

Kamienica kamienicy nie równa. Zdarzają się również z centralnym ogrzewaniem i komfort cieplny jest taki, że bez otwarcia okna to się można usmażyć, nawet przy mrozach Ja się kiedyś przeprowadziłem z rodzicami z bloku (86 rok budowy, ponad 20 lat tam mieszkaliśmy) do kamienicy i jak dla mnie wszystko było na plus. Od rozmiarów klatki schodowej (ułatwione wnoszenie sprzętów), przez rozmiary pokoi, rozkład pomieszczeń czy takie drobnostki jak okno w łazience. Dopłaciliśmy tylko 7 tys. zł do mieszkania większego o 30 m2, a miesięczne opłaty są praktycznie takie same.

U siebie mam ogrzewanie gazowe oraz pustostan pode mną i komfort cieplny jest trochę niższy, ale nadal jest ciepło i 21 stopni bez grzania na maksa. Z powodu małych rozmiarów i kiepskiej wentylacji jest problem z wilgocią w łazience, ale zawsze można na chwilę otworzyć okno po kąpieli. W bloku mieliśmy przesuwane otwory wentylacyjne przez spółdzielnię, a w łazience była jeszcze większa wilgoć i do tego pojawiał się grzyb na ścianie.

Kurde,21 stopni,to ty marzniesz.

Wszystko zależy kto co lubi. Ja wolę blok. W kamienicy nie chciałbym mieszkać ze względu na koszty ogrzewania (łatwiej jest zagrzać pomieszczenie o wysokości 2,5m niż 3,70m), to samo jeśli o remonty. Natomiast mam znajomą co uciekła z bloku do kamienicy na mieszkanie 120 m2 bo twierdziła, że w bloku brakuje jej powietrza i się dusi.
Kamienice mają to do siebie, że w mieszkaniach jest lepsze powietrze zimą. W bloku jak włączą centralne to powietrze jest suche jak pieprz. Człowiek ma całą zimę sucho w nosie. A w kamienicy ściany chyba lepiej oddychają, bo wilgotność jest dużo wyższa. Ja w bloku mam zimą ok 25-30 % wilgotności, a znajoma ok 50% w kamienicy przy tej samej temp. powietrza. Jednym słowem lepiej się oddycha.

Jawor napisał:

Wszystko zależy kto co lubi. Ja wolę blok. W kamienicy nie chciałbym mieszkać ze względu na koszty ogrzewania (łatwiej jest zagrzać pomieszczenie o wysokości 2,5m niż 3,70m)

Są kamienice gdzie wysokość też wynosi około 2,5 - 2,6m. Zwłaszcza te z lat 20 i 30-tych.

Wysokość kondygnacji zwykle jest mniejsza na ostatnim piętrze, gdzie wspomniane 3 m są rzadkością. Nie trzeba więc dodatkowo obniżać sufitów, by zmniejszyć kubaturę, jednak mieszkanie na ostatnim piętrze charakteryzuje się inną wadą. Jeśli dach nie jest wyremontowany, to kupowanie takiego mieszkania jest sporym ryzykiem, bo może je obficie zalewać. Dlatego przed zakupem warto wejść na strych i zobaczyć w jakim stanie jest dach, jego konstrukcja i podłoga.

Do minusów należy też zaliczyć większy problem z miejscem parkingowym. Nie każdy ma możliwość parkowania w podwórzu a parkingów jest mniej niż na osiedlach. No i jakość powietrza. Wydaje mi się, że w Śródmieściu jest gorzej niż na Stroszku, Miechowicach czy Szombierkach.

Naimad napisał:

Do minusów należy też zaliczyć większy problem z miejscem parkingowym. Nie każdy ma możliwość parkowania w podwórzu a parkingów jest mniej niż na osiedlach. No i jakość powietrza. Wydaje mi się, że w Śródmieściu jest gorzej niż na Stroszku, Miechowicach czy Szombierkach.

Nie bronię kamienic, ale wszystko zależy od konkretnego przypadku. Tu gdzie mieszkam jest akurat więcej miejsc parkingowych niż na osiedlu przy Łużyckiej na którym mieszkałem do 2012 r. Nigdy, nawet późnym wieczorem nie miałem problemów z parkowaniem, a tam mi się zdarzało, że musiałem krążyć między blokami kilka minut.