W żaden sposób nie można się zgodzić z twierdzeniem, iż informacja o wywiezieniu jakiejś pracy Myrtka jest nierzetelna i wymaga prostowania. Pojawia sie ona w kilku miejscach, w tym w jednym z materiałów, autorstwa dr Meike Hoffman,pracownika naukowego i dydaktyka w Instytucie Historii Sztuki Freie Universtiät w Berlinie oraz koordynatora projektu badawczego „Sztuka zwyrodniała”. Praca ta, zatytułowana "Na tropie sztuki zwyrodniałej. Konfoskata dzieł sztuki modernistycznej dokonana przez narodowych socjalistów w 1937 roku, ze szczególnym uwzglednieniem szczecina, Wrocławia i Bytomia" ukazała się w roku 2012 w numerze 53 rocznika "Muzealnictwo". jego autorka, zajmująca się tematem od lat, po analizie wielu materiałów źródłowych, w tym między innymi zgromadzonych w National Archives w Washingtonie, federalnym Archiwum w Berlinie, Mueaum Alberta i Wiktorii w Londynie Archiwum Centralnym Państwowego Muzeum w Berlinie i iwielu innych dokumentach zachowanych z okresu III Rzeszy dotyczących interesującego jej tematu (w tym z wykazem zarekwirowanych w roku 1937 roku dzieł "sztuki zdegenrewoanej" ("Podstawą wszystkich naszych badań jest wykaz skonfiskowanych dzieł sztuki, przygotowany przez narodowych socjalistów.") stwierdziła, iż o ile straty Szczecina i Wrocławia można opisać niemal w całości o tyle te z Bytomia, z racji niemal całkowitego braku udokumentowania pozwalają jedynie na przekazanie informacji ogólnych o ilości i 4 nazwiskach twórców zajętych dzieł. Przykładowo, pisząc o Szczecinie podaje:
"W lipcu i sierpniu 1937 r. w Miejskim Muzeum Szczecina (Städtischen Museum Stettin) skonfiskowano 484 dzieła sztuki 125 twórców, w tym dzieła Ernsta Barlacha, Maksa Beckmanna, Lovisa Corintha, Ericha Heckela, Karla Hofera, Lyonela Feiningera, Ernsta Ludwiga Kirchnera, Paula Kleego, Oskara Kokoschki, Käthe Kollwitz, Alfreda Kubina, Wilhelma Lehmbrucka, El Lissitzky’ego, Franza Marca, Pauli Modersohn-Becker, Emila Noldego, Maksa Pechsteina i Egona Schielego – to tylko najbardziej znane nazwiska na płaszczyźnie międzynarodowej.
Przyjmując za kryterium rodzaj dzieła sztuki, ofiarą konfiskaty padły 64 obrazy, 7 rzeźb, 61 akwarel, 58 rysunków, 292 grafiki, jedna tkanina artystyczna i jedna klisza. W latach 1941–1942 muzeum otrzymało odszkodowanie od Rzeszy w wysokości 3180 marek..."
O Wrocławiu:
"We Wrocławiu konfiskata dzieł dotknęła dwa zbiory publiczne: Śląskie Muzeum Sztuk Pięknych (Schlesisches Museum der Bildenden Künste) oraz
Muzeum Zamkowe (Schlossmuseum). W Śląskim Muzeum skonfiskowano: 38 obrazów, 7 rzeźb, 41 akwarel, 97 rysunków, 651 grafik i 97 książek, w sumie 931 dzieł; w Muzeum Zamkowym: 33 obrazy, 3 rzeźby, 13 akwarel, 14 rysunków i 2 grafiki, łącznie 65 dzieł. Tym samym we Wrocławiu skonfiskowano prawie 1000 dzieł 132 twórców, w tym tak znanych, jak Alexander Archipenko, Ernst Barlach, Willi Baumeister, Max Beckmann, Otto Dix, George Grosz, Erich Heckel, Wassily Kandinsky, Ernst Ludwig Kirchner, Emil Nolde, Oskar Schlemmer, Karl Schmidt-Rottluff i wielu innych. 99 dzieł z Wrocławia wykorzystano podczas wystaw piętnujących modernizm. W roku 1939 w Lucernie Theodor Fischer wystawił na aukcji jeden obraz Kokoschki. Ferdinand Möller, który od galerii we Wrocławiu rozpoczął swoją ścieżkę kariery jako handlarz dziełami sztuki i przekazał do muzeów kilka dzieł modernistycznych twórców, nabył od Ministerstwa Rzeszy ds. Oświecenia Publicznego i Propagandy ze skonfiskowanych zbiorów we Wrocławiu 42 obrazy, Karl Buchholz przejął – 52, Hildebrand Gurlitt – 186 i Bernhard A. Böhmer znowu najwięcej – 261 dzieł. Znana jest obecna lokalizacja 173 dzieł, 279 uważa się ze zniszczone, 5 dzieł udało się odnaleźć."
Pisząc o Bytomiu, podaje:
"W Górnośląskim Muzeum Krajowym w Bytomiu (Oberschlesisches Landesmuseum Beuthen) skonfiskowano 2 obrazy, 4 rzeźby i 2 grafiki czterech
lokalnych twórców – Aloisa Kowola, Thomasa Myrteka, Brunona Schmialeka, Hoffmanna. Ówczesne zdarzenia były prawie w ogóle nieudokumentowane. Tym samym do dnia dzisiejszego nie jest znana ani dokładna data zabezpieczenia, ani też nie udało się jednoznacznie zidentyfikować dzieł. Według danych z inwentaryzacji narodowych socjalistów wszystkie dzieła zostały zniszczone w 1939 roku."
Baza na jakiej oparła swoje ustalenia autorka jest więc szeroka, a informacje rozbudowane. Szczerze wątpię, aby dr Hoffmann, zajmująca sie "sztuka zdegenerowaną" zawodowo, pozwoliła sobie na wyssanie z palca tych informacji.
Także prowadzący swoje badania nad losem zaginionych/skradzionych w okresie wojny dzieł sztuki specjalny Departament Ministerstwa kultury i Dziedzictwa Narodowego w kontekscie tzw. "kolekcji Gurlitta" poszukuje w niej nie czego innego - jeżeli chodzi o Bytom - jak własnie dzieł wymienionych wyżej czterech twórców - w tym Myrtka.
Fakt wywiezienia jednej (dwóch?) prac Myrtka nie wyklucza także i tego tego, iż artysta ten nadal wystawiany był w Oberschlesischen Landesmuseum. Przy czym wazny jest tutaj także i kontekst czasowy. Wszystkie główne wystawy poświęcone pamięci Myrtka zorganizwano wkrótce po jego smierci, ale przed rokiem 1937. jak wiemy dopero ten rok rok przyniósł oficjalne usankcjonowanie prawne walki III Rzeszy z dziełami "zdegenerowanymi". Pamiętac trzeba, iz walka ta dotyczyła zgodnie z zarządzeniami decydentów niemieckich nie wszystkich dzieł artysty uznanego za "degenerata" ale tylko tych dzieł, jakie za takowe uznane zostały. Dopiero 30 czerwca 1937 roku, J. Goebbels Minister Propagandy III Rzeszy nakazał usunąć znajdujące się w niemieckim posiadaniu dzieła niemieckiej sztuki upadłej od 1910 roku. Jeżeli pośród wielu rzeźb, kilka uznanych zostało wówczas za nieprzystające do nowych czasów to tylko i wyłącznie one stały sie obiektem "ataku" a nie jego cała twórczość.
Przykładowo, jeżeli chodzi o prace Schmialka, które także miano wywieźć w ramach prowadzonej akcji, nie przeszkadzało to w dalszym kolekcjonowaniu jego dzieł przez muzeum bytomskie. Jak wynika z katalogu nabytków OL przełomu 1939/1940 zakupiono wówczas kolejnych kilka jego prac do posiadanej kolekcji. To więc, iż wczesniej kilka jego prac zarekwirowano jako "zdegenerowanych" nie stało sie żadną przeszkodą, aby jego prace skupować dalej.