Czytając niektóre wypowiedzi na bytomskim, można by dojść do wniosku, że mieszkańcy Polski to nic tylko chcieliby wznosić mury, zasieki, zamki i nawet parawany na plaży – w obronie przed obcymi. Myślę, jednak że nie jest tak źle. Pamiętam, jak to było w latach 90. ubiegłego wieku, jak otworzyli granice – zagranica to było coś jak planeta Mars, a Marsjanie byli jak z horrorów s-f i żywili się ludzką krwią. Dziś zobaczyłem nowe badania na temat postrzegania „obcych”… i wprawdzie Arabowie to wiadomo: nie piją wódki, terroryści i wysadzają się, gwałcą; Ruscy piją wódkę, ale też podkładają różne termo-baryczne bomby i gwałcą – a jednych i drugich opłacają Żydzi… ale jednak jest postęp, znaczący postęp. Wystarczy porównać badania z 1993 i 2017 r. Nie ma wprawdzie Arabów i Żydów, ale wspomniani Rosjanie z oceny 56% niechętnych i 17% sympatii poprawili się na 38 niechętnych i 31 sympatii – są jeszcze trochę pod kreską, ale Ukraińcy zrobili wielki skok z 65% niechęci przy zaledwie 12% sympatii do 32% niechęci i 36 sympatii – a więc już na niewielkim plusie. Cieszy, że sympatia darzeni są sąsiedzi Czesi i Słowacy i nawet Niemcy nie biegają już w polskiej wyobraźni w pikielhaubie ( z wyniku minus 30% w 1993 do plus 24% w 2017 r.)
No jak tak dalej pójdzie to za 25 lat Polska może być sympatycznym krajem.
wyniki badań:
ocdn.eu/pulscms-transforms/1/8VfktkqTURB...OC5qcGVnkZUCzQJsAMLD