Zgadza się. Koj jest już na śmietniku historii ale jednak co chwil kilka z niego wypełza aby przypomnieć o swoim istnieniu. Tak tez jest z tym infantylnym listem do Damiana Bartyli, tak tez jest z tym popiskiwaniem na odpowiedź A. Grzesika. Przypomina o swoich wątpliwych zasługach zapominając jednakże dodać, na ile zadłużone było miasto gdy prezydentem zostawał a na ile gdy został z funkcji odwołany. Każdy prezydent, dostajac miasto niemal nie zadłużone potrafiłby nabrac kredytów i cos tam zbudować, to żadna sztuka i chyba jest to poza sporem. Niemniej jednak nie zgodze się z watkami sugerującymi aby Kojowi nie odpowiadac a patrzec w przyszłość. Nie ma zgody na to aby szkodnik ubierając sie w strój kochającego Bytom dobrego gospodarza zafałszowywał historie i uciekał od swojej odpowiedzialności za stan miasta obarczając nia innych. Mam nadzieje, że na dniach partnerem do rozmów dla lokalnego Piotrusia pana będzie prokurator, do którego w końcu trafi odpowiednie zawiadomienie dot. basenu czy nadzoru nad ŚTT tudziez inne kwiatki, które nagle wyjść moga spod śniegu.