TEMAT:

Zmiany w PEC są następstwem odejścia na emeryturę dwóch dotychczasowych...

Czytaj więcej...

Za klasykiem. Ale jaja, ale jaja...

Żenada...nasuwa mi się analogia z KE która dostała ostatnio baty w wyborach do EP.Tam też kupczono stołkami

Jestem załamany. Panie prezydencie, gdzie konkurs, merytoryczne uzasadnienie wyboru!?
… Władza okrzepła, zaczyna się cyrk.

Wstyd. Przed PEC perspektywa monopolu 24h na rynku. Ja myślałem, że coś się zmieni.....

Tak się wszyscy śmiejecie z Wójcika ale prawda jest taka że jego ekipa świetnie radziła sobie z pozyskiwaniem funduszy zewnętrznych a Bytom pod jego prezydenturą był stawiany za przykład miasta bardzo dobrze pozyskujacego środki europejskie i przedakcesyjne (chyba nawet miasto jakąś nagrodę otrzymało).
O Wójciku można powiedzieć wiele złego ale miał podstawową zaletę wlodarza - wiedział że jest ogrom spraw na których się najzwyczajniej nie zna i dobierał sobie ludzi którzy się na tym znali. Niestety kolejni prezydenci tej cechy nie mieli i uważali że najlepiej znają się na dosłownie wszystkim.
I tak dla przypomnienia to ekipa Wójcika rozpoczęła budowę obwodnicy która później była największym osiągnięciem ekipy Koja, to ekipa Wójcika miała plan budowy nowego średniej wielkości stadionu miejskiego w nowej lokalizacji i co najważniejsze w czasach kiedy na taką inwestycje można było pozyskać naprawdę dużo środków zewnętrznych a nie zasłużać miejską kasę.

Za Wójcika stworzono też projekt rekultywacji terenów po KWK Powstańców Śląskich, na których dziś jest KSSE. Wówczas miało się to nazywać "Bytomski Park Przemysłowy, etap II", ale za Koja wrzucono to do szuflady, a Bartyla (na szczęście) go z niej wyciągnął. Pierwszy etap BPP okazał się pełnym sukcesem, bo wszystkie zbudowane wówczas hale są do dziś użytkowane przez różne firmy. Pech Wójcika polegał na tym, że inwestycję oddano do użytku chwilę po tym, jak przegrał wybory z Kojem.

Przez 8 lat rządów Wójcika stworzono sporo projektów, które późniejsi prezydenci mogli wykorzystywać, gdy nadarzała się jakaś okazja na pozyskanie środków. Oprócz strefy ekonomicznej było tak np. z modernizacją Miejskiej Biblioteki Publicznej. Pieniądze na przebudowę budynku udało się pozyskać tylko dlatego, że Bytom miał gotową dokumentację, bo środki pochodziły z rezerwy i ze względu na terminy mogły je otrzymać tylko dobrze przygotowane inwestycje.

Gdyby Krzysztof Wójcik wygrał wybory w 2006 roku, to prawdopodobnie w Łagiewnikach stałaby dziś nowoczesna hala sportowo-widowiskowa na 6 tys. miejsc. Bytom miał wtedy szansę przejęcia dofinansowania z UE, którego nie wykorzystano na budowę zadaszenia Stadionu Śląskiego, ale miasto zrezygnowało z niego i poparło projekt budowy hali w Gliwicach. Co ciekawe, ze względu na ówczesny konflikt Frankiewicza z PO dofinansowanie przepadło i Gliwice w końcu wybudowały obiekt z własnych środków, a Bytom też postawił znacznie mniejszą halę w Szombierkach za swoje pieniądze (dopiero później udało się zdobyć refinansowanie z jakiejś rezerwy).

Wójcik niestety ma złą sławę, ale wystarczy posłuchać jego wypowiedzi na debatach prezydenckich, żeby stwierdzić, że spośród bytomskich polityków ma największą wiedzę o funkcjonowaniu samorządu. No ale jest "Czerwony", więc tutejsza prawica nie mogła pozwolić, by ktoś taki rządził miastem. Lepszy marny prezydent z sercem po prawej stronie, niż komuch...

Pamiętajmy też i o tym, że tylko dzięki Wójcikowi i jego staraniom powstała w Bytomiu Agora, prawdopodobnie największa inwestycja w powojennej historii miasta.

Nic nie mam do osoby pana Wójcika jako byłego prezydenta miasta. Też oceniam jego zarządzanie miastem jako jedne z najlepszych w ostatnich latach. Chociaż … pragnę przypomnieć, że na przegrane wybory, w dużej mierze, wpływ miała jego pewna przypadłość dzięki której połowa Śląska z nas kpiła.
Problemem dla mnie jest 'nowa władza' idąca z hasłami zmiany rządzenia i transparentności w wyborach. I co się okazuje?! Nagle, ni stąd, ni zowąd, dowiadujemy się, że szefem największej gminnej spółki zostaje polityk. Bez konkursu, bez podania mieszkańcom uzasadnienia wyboru.
Teraz otwarcie zadaję pytanie: To jest ta zmiana?!
Zdobć władzę i się w niej osadzić za wszelką cenę, neutralizując oponentów, nie poprzez programy i skuteczność w zarządzaniu a kupczeniem stanowiskami.
Co sie zatem zmieniło?

Warto też wspomnieć o ALDI-ku przy Wrocławskiej i o placu przy zbiegu ulic: Chorzowska, Karola Miarki, Katowicka...

Czekam na następne powroty np.
Jan Kazimierz Czubak
Marian Stajno
...