TEMAT:

Ostatnio idąc przez sójcze wzięło mnie na wspominki i tak zacząłem się zastanawiać jakim cudem zniknęły wszystkie PUBy i BARy.

Chociaż nie jest to powód do dumy, to jednak odgrywały one jakąś tam rolę w moim dzieciństwie... rodzice co jakiś czas spotykali się ze znajomymi, a my (dzieciarnia) wariowaliśmy w pobliżu. Co więcej (co gorsza) nie powiem bym wspominał to źle, mam do tych momentów jakiś sentyment. Tak czy inaczej pozostały tylko wspomnienia, a co w sumie dziwi, bo z tylu tego typu lokali, pozostał jeden przy "pigwie". Dziwi, bo przecież te lokale cieszyły się niezwykłą popularnością, kto na osiedlu nie słyszał o białym domku?

RED BAR:
www.google.pl/maps/@50.3929233,18.889081...00000!7i13312!8i6656

BIAŁY DOMEK:
www.google.pl/maps/@50.3927049,18.880402...A!2e0!7i13312!8i6656

KIBIC:
www.google.pl/maps/@50.3913773,18.880411...Q!2e0!7i13312!8i6656

ten co prawda, należał do nowej ery, ale też zniknął, a nazwy chyba nie miał w ogóle:
www.google.pl/maps/@50.3984104,18.880224...A!2e0!7i13312!8i6656

Zastanawia mnie jak to się stało, że wszystkie zniknęły i to niemal w jednym czasie? Co było przyczyną ich upadku? Aż tak zmieniły się preferencje mieszkańców?

Obecna sytuacja na Sójczym,w temacie rozrywkowych lokali gastronomicznych,to jedynie czubek ogromnej góry lodowej...
Kto stoi za degradacją i upadkiem w/w lokali?Komu zależy na tym aby pracujący bytomski lud szukał rozrywki jedynie w domowych pieleszach.Gdzie podział się duch wspólnego świętowania po ciążącym dniu pracy?Czy Bytom ma jeszcze w sobie potencjał by wskrzesić dawne rytuały?
Na te i wiele innych pytań może odpowiedzieć jedynie Bogusław Wołoszański...

Powodów może być wiele. Pierwsze co mi przychodzi do głowy to, że wyczerpała się "formuła" tych miejsc. Osoby, którym kiedyś odpowiadał taki standard, wzbogaciły się i zaczęły oczekiwać czegoś na wyższym poziomie w rodzaju lokali na Rycerskiej. Z drugiej strony osoby o niższych wymaganiach być może wolą kupić czteropak w Biedronce i wypić w domu (na ławce w parku czy autobusie). Podobnie można by się zastanawiać dlaczego zniknęły Planeta, Meduza itp. przybytki uciech różnorodnych. Aha, ten ostatni miał nazwę (i to jaką!) - "24 godziny"