Ucieszyła mnie informacja, że prezydent Damian Bartyla zdecydował się na odważny krok budowy kompleksu sportowego przy ulicy Olimpijskiej. Lokalizacja wydaje się bardzo korzystna szczególnie biorąc pod uwagę plany budowy obwodnicy w jej sąsiedztwie. 170 tysięczne miasto zasługuje na obiekt z prawdziwego zdarzenia szczególnie, że ma on mieć charakter uniwersalny. Ponadto powinno to ułatwić pozyskanie sponsorów dla obydwu klubów, bo takie obiekty przyciągają biznes. Oprócz stadionu piłkarskiego znajdzie się tam najnowocześniejszy obiekt hokejowy w tej części Polski. Nie muszę chyba udowadniać, że hokeistom, którzy przez każdą władzę byli traktowani po macoszemu należy się to jak przysłowiowa psu buda. Można oczywiście polemizować czy konieczne jest budowanie aż dwóch lodowisk, ale z drugiej strony na to patrząc może to być niewątpliwie duży atut tego obiektu. Mam nadzieję, że miasto uczuliło projektantów na to aby lodowisko było na tyle uniwersalne, że w okresie letnim nie będzie świeciło pustkami.
Wiele osób na pewno zada pytanie czy to aby dobry moment dla napiętego budżetu miasta. Ja myślę, że nigdy dla budżetu miasta nie będzie dobrego momentu na taką inwestycję. Należy pamiętać, że zaczyna się robić swoista moda na pomaganie naszemu miastu, więc trzeba ten trend wykorzystać.
Jest niestety też druga strona medalu. Utrzymanie obiektu. Zawsze staram się patrzeć na tego typu inwestycje biznesowo. Wybudować obiekt jest dużo łatwiej niż znaleźć później środki na jego utrzymanie. No i rodzi się pytanie. Jaki pomysł ma na to prezydent Bartyla. Obawiam się, że według koncepcji władzy cały ciężar spadnie na samorząd bo to pewnie on będzie właścicielem obiektu.
W związku z tym, że staram się prowadzić merytoryczną i konstruktywną krytykę zaproponuje własne rozwiązanie tego problemu. Gdybym był prezydentem Bytomia powiększyłbym ten obiekt o kilka tysięcy metrów kwadratowych powierzchni komercyjnych. Niewątpliwie lokalizacja wydaje się doskonała, a podobne przykłady już w Polsce funkcjonują (stadion w Krakowie). Na stadionie mógłby się znaleźć oprócz planowanego hotelu dyskont spożywczy, kilka większych sieciowych sklepów. W ten sposób zapewniłoby to wpływy na wysokim poziomie. Pewnie tych kilka tysięcy metrów nie utrzyma całego obiektu, ale niewątpliwie wpłynie korzystnie na bilans utrzymania i znacząca jego część wypracowana zostanie przez sam obiekt, co odbierze krytykom inwestycji podstawowy argument.
Prezydent Damian Bartyla w trakcie zeszłorocznych rozgrywek hokeistów zapewniał mnie, że jest otwarty na wszystkie dobre pomysły z korzyścią dla miasta. Liczę na to, że nie były to puste słowa i mimo, że stoimy po dwóch stronach barykady w sensie politycznym to mam nadzieję, że równocześnie obydwaj stoimy po stronie interesu miasta i prezydent rozważy taką koncepcję.