Bytomskie przedszkola to niewątpliwie atut naszego miasta. Rozbudowana sieć miejskich placówek połączona z coraz lepszymi przedszkolami niepublicznymi winna stać się jednym z ważniejszych argumentów, przekonywujących młodych ludzi do zamieszkania w Bytomiu. Mając świadomość, że dostępność miejsc w poszczególnych dzielnicach pozostawia jeszcze wiele do życzenia, uważam, że można w szybkim czasie te niedogodności poprawić. Inwestowanie w miejskie placówki celem ich modernizacji oraz powiększania ich oferty, połączone z program wspierającym rozwój „przedszkolnej” działalności gospodarczej, pozwoli na kompleksowość oferty dla obecnych i potencjalnych mieszkańców Bytomia. Niestety na chwile obecną wiele miejskich przedszkoli „pędzi jeszcze siłą rozpędu” lat poprzednich, biedując i ściubiąc na czym się da, patrząc jak miejskie pieniądze trwonione są na lewo i prawo na rzeczy mniej ważne lub kompletnie niepotrzebne. Nie zazdroszczę dziś kadrze przedszkolnej, która sama organizuje sobie pomoce naukowe i inne rzeczy , jednocześnie pamiętając o obowiązku wychwalania „wspaniałości” miejscowego Pinokia. Przedsiębiorcy prowadzący działalność przedszkolną twierdzą, że nie mają wielkich oczekiwań od władz miasta po za tym by im zwyczajnie nie przeszkadzano i uczciwie rozliczano subwencję, co obecnie pozostawi wiele do życzenia. Osobiście dziwi ą mnie te sztuczki, bo przeciecz przedszkolak w przedszkolu miejskim czy też prywatnym to nadal mały obywatel Bytomia. Jest jednak małe "ale". Owa grupa maluchów, mimo iż bardzo liczna, nie upomni się o swoje, nie skrzyknie i nie pójdzie pod urząd, by wyzwać i przestraszyć kogo trzeba.
Niestety w osławionych już środka z OSI próżno szukać projektów w tym zakresie, gdzie tak łatwo osiągnąć oczekiwany przez fundatora efekt czyli połączenia projektów społecznych (miękkich) z (twardymi) inwestycyjnymi. Czy darmowy programem nauki pływania dla dzieci przedszkolnych i szkolnych, połączony z budową odpowiedniego basenu oraz z…(o tym może później), to taki karkołomny pomysł? Ja twierdze, że nie i mogę wskazać jeszcze kilka dziedzin, w których można by pożytecznie i zgodnie z oczekiwaniami mieszkańców wykorzystać unijne środki. Na koniec dodam tylko, że nieprawdą jest, iż nie można tych dedykowanych Bytomiowi środków wykorzystać na inwestycje sportowe, jak twierdził niejednokrotnie miejscowy Pinokio, który mieni się wybitnym jego znawcą.
Prawdą natomiast jest to, że najzwyczajniej szef miasta nie wiedział i nie wie jak to zrobić a skoro on nie wie to znaczy, że się nie da i basta.
