Drogi i Wielce Szanowny Michale,
Jakiś czas temu, Marcin Hałaś, na łamach życia Bytomskiego napisał celną i proroczą rekomendację dla prezydentury Damiana Bartyli, z którą w całej rozciągłości się zgadzam : ".....w obozie prezydenta Damiana Bartyli panuje przekonanie, że wszystko im wolno. Mają bowiem mocny mandat od wyborców, wynikający z większości w Radzie Miejskiej i zwycięstwa Damiana Bartyli w pierwszej turze wyborów prezydenckich. Bo to są twarde fakty - oczywiście można marudzić i pytać na ile był to rezultat siły Bartyli, a na ile słabości jego kontrkandydatów i zniechęcenia społecznego. W każdym razie w obozie Bartyli zapanował nastrój triumfalizmu. "Nikt nam nie zrobi nic..." - są pewni poparcia społecznego. I nawet tego, że radny Snochowski to geniusz marketingu politycznego na miarę duetu Mastalerek-Szefernaker. (Zanim się obrazi, że go wyzywam - niech zgoogluje te nazwiska).
Tak więc, niech bytomianie popatrzą realnie: w ciągu najbliższych 2,5 roku ekipa Bartyli zrealizuje to wszystko, co zaplanuje i do czego będzie zdeterminowana. A potem - choćby potop. Albo frukty wynikające z tych decyzji.
Ci, którzy uważają, że należy zorganizować referendum i odwołać prezydenta Bytomia, niech pamiętają - szansa na powodzenia takiego przedsięwzięcia jest znacznie mniejsza od tego, że Damian Bartyla po pijanemu przejedzie na pasach dwie zakonnice w ciąży."
Trochę manipulując faktami, trochę nastrojami niewtajemniczonych Czytelników piszesz : " Dzisiaj otrzymaliśmy na płycie CD projekt Gminnego Programu Rewitalizacji liczący ponad 600 stron. Uchwała została dzisiaj przegłosowana na komisji finansów pomimo, że nikt z radnych nie miał możliwości jej przeczytania.......Radnym Damiana Bartyli to nie przeszkadzało i klepnęli...... Prezydentowi nie zależy na zdaniu mieszkańców. Bo po co? "
Zapewne zgodzisz się, że brzmi to tendencyjnie zwłaszcza że przyznajesz, że uchwała ma być procedowana dopiero na sesji 27 lutego br.
Chociaż po totalnej przegranej w starciu z Damianem Bartylą wycofałem się z bezpośredniego uczestnictwa w życiu politycznym w mieście, jednak okazjonalnie obserwuję istotne w nim wydarzenia.
I podzielem Twój pogląd, że " GPR to najważniejsza uchwała w tej kadencji samorządu."
Ale wiem także, że Magistrat od miesięcy organizował konsultacje społeczne, rozprowadzał i zbierał ankiety i opinie.
Z oczywistych powodów zakładam i sądzę, że nie zlekceważył wytycznych władz zwierzchnich. Zresztą przytaczana przez Ciebie opinia urzędu marszałkowskiego, zawiera tylko uwagi porządkująco-semantyczne.
A uchwała, jest szablonowym tekstem stosowanym w procedurze.
Czyż zatem kwestią jest przeczytanie w tydzień tekstu na 600 stronach ?
Który jest owocem wielomiesięcznych czynności służb Magistratu i który być winien przedmiotem troski i zainteresowania zwłaszcza członków komisji finansów RM ?
Choć bez jakichkolwiek wpływów na procedowanie tematu i ostateczne decyzje ekipy Damiana Bartyli, ja także zająłem publicznie stanowisko w przedmiocie rewitalizacji miasta, między innymi w tekście na tutejszych łamach pt. BYTOM REAKTYWACJA, QUO VADIS BYTHONIA ; INNY BYTOM i kilku innych.
Lecz nie mogę mieć do kogokolwiek jakichkolwiek pretensji, jeśli przez ośrodek decyzyjny nie zostaną uwzględnione.
Gdyż nie ja zostałem na urząd wybrany przytłaczającą większością głosów i nie ja za decyzje ponoszę odpowiedzialność.
BO DO TANGA TRZEBA DWOJGA
Szczucie nie stanowi tu żadnego rozwiązania.
Twój.....
Waldemar P. Bartosik
Posty: 60
Otrzymane podziękowania: 15
Michał Bieda stworzył temat: GPR z mieszkańcami czy nie? Tak! (do pobrania)
Dzisiaj otrzymaliśmy na płycie CD projekt Gminnego Programu Rewitalizacji liczący ponad 600 stron. Uchwała została dzisiaj przegłosowana na komisji finansów pomimo, że nikt z radnych nie miał możliwości jej przeczytania.
Z dala
Senior Boarder
Posty: 60
Otrzymane podziękowania: 15
Michał Bieda stworzył temat: GPR z mieszkańcami czy nie? Tak! (do pobrania)
Dzisiaj otrzymaliśmy na płycie CD projekt Gminnego Programu Rewitalizacji liczący ponad 600 stron. Uchwała została dzisiaj przegłosowana na komisji finansów pomimo, że nikt z radnych nie miał możliwości jej przeczytania.