Jan Hartman w Polityce napisał: Parady równości są w naszym kraju wciąż formą walki politycznej o podstawowe prawa człowieka i obywatela oraz niechcianą, lecz realną konfrontacją z siłami faszyzmu, fundamentalizmu religijnego i konserwatyzmu. A już szczególnie dotyczy to Białegostoku.
Janusz Palikot na Twitterze radzi: Robić Marsze Równości non stop. I dać się pobić. Stać i czekać, aż cię zjedzą biciem.
Donald Tusk na Twitterze: Kibole, antysemici, homofobia – nic nowego. Tragedią jest władza, która jest ich patronem. Wszyscy przyzwoici Polacy, niezależnie od poglądów, muszą powiedzieć: dość przemocy!
prof. Paweł Śpiewak w TVN24: To jest początek faszyzmu, a wiemy jaki jest koniec faszyzmu. Wiemy, jak się spełnia – spełnia się przez przemoc i przez nienawiść do pewnych grup ludzkich.
Grzegorz Schetyna na Twitterze: Solidarność z bitymi w Białystok. Ta przemoc to efekt trwającej od 4 lat propagandy nienawiści i pobłażania przemocy. Polska musi być lepsza. Państwo musi chronić bitych i skutecznie ścigać bijących oraz szerzących nienawiść.
Tomasz Lis na Twitterze: W październiku referendum. Chcemy normalnego, uśmiechniętego, tolerancyjnego kraju czy Polski nienawistnej, nietolerancyjnej, takiej, którą widzieliśmy wczoraj w Białymstoku, uosabianej przez żulię i kiboli, popieranych i podpuszczanych przez PiS i jej kościelnego sojusznika.
Radosław Sikorski: Z Białegostoku niedaleko do Jedwabnego.
Minister Elżbieta Witek (także Twitter): Odnosząc się do wydarzeń w Bialymstoku jeszcze raz podkreślam, że nie ma zgody i pobłażania dla tych, którzy łamią prawo i godzą w prawa innych. Policja w wyniku intensywnych działań zatrzymała wczoraj 25 chuliganów. Usłyszeli oni zarzuty z Kodeksu karnego i Kodeksu wykroczeń.
To oczywiście tylko “cząsteczka” opinii polityków oraz osób z ich otoczenia, na temat zamieszek w Białymstoku. Poza krótką i rzeczową opinią minister Witek, każda inna jest wykorzystaniem chuligańskich wybryków do bieżącej walki politycznej, a nawet podkręcania nienawiści z którą się rzekomo walczy. Bo czymże innym jest zachęta, aby “dać się pobić”, opinie o początkach faszyzmu (który to już raz w ostatnich latach), o podpuszczaniu chuliganów przez Kościół (!!), o propagandzie nienawiści (podobno tylko od 4 lat i tylko przez jedną z partii), o patronacie władzy nad chuliganami oraz na jednym oddechy wymienianej konfrontacji z siłami faszyzmu, fundamentalizmu religijnego i konserwatyzmu (ciekawy zestaw!!). Taka postawa budzi mój sprzeciw!
A przecież można inaczej. Poniżej trzy głosy Łukasza Warzechy, Michała Szułdrzyńskiego i Pawła Rytel-Andrianika.
Łukasz Warzecha na Twitterze: Poczytałem, obejrzałem relacje z Białegostoku. Marsze równości są oczywiście rodzajem prowokacji. Ale mają prawo iść. A jeżeli ktoś blokuje legalny marsz i atakuje policję, to ma być przez nią spacyfikowany. Obojętnie, kim jest.
Michał Szułdrzyński w rp.pl: Oglądając zdjęcia i filmy z sobotnich bójek na ulicach Białegostoku, ze smutkiem trzeba stwierdzić, że wojna polsko-polska zaczyna się wymykać spod kontroli tych, którzy ją rozpętali. Wiedząc, jakie żniwo mogą zebrać rozbujane emocje – szczególnie w podchmielonym mediami społecznościowymi społeczeństwie – politycy nie wahali się dzielić i skłócać ze sobą różnych grup, byleby tylko zmobilizować własnych zwolenników, byleby tylko ugrać jeszcze kilka punktów.
ks. Paweł Rytel-Andrianik, rzecznik Konferencji Episkopatu Polski: Trzeba wyrazić jednoznaczną dezaprobatę wobec aktów agresji, takich jak te, które miały miejsce w Białymstoku.
Pod takimi głosami mogę się podpisać, bez względu na polityczne sympatie ich autorów. Spór i konflikt są istotą demokratycznej polityki. Tam jednakże, gdzie pojawia się przemoc, kończy się demokratyczny dyskurs. Dotyczy to w równym stopniu przemocy fizycznej, co przemocy symbolicznej.