Wczoraj odbyła się kolejna debata projektu Bytom2054. Temat mówił wszystko – Ratujmy EC Szombierki! Zaproszeni zostali bytomscy parlamentarzyści (nieobecni, bez reakcji), radni Rady Miejskiej (obecni Grzegorz Nowak i Maciej Gajos), prezydent miasta (reprezentowany przez zastępcę Michała Biedę), Śląski Wojewódzki Konserwator Zabytków (przyjął zaproszenie i przybył), spółka FORTUM (nieobecna), obecny właściciel spółka REZONATOR (nieobecna). Warto odnotować obecność radnego wojewódzkiego Zbigniewa Przedpełskiego. Tyle “lista obecności”.
Każdy ma prawo do własnej oceny, jak dla mnie debata miała sens. Mieszkańcy Bytomia mieli okazję zapoznać się między innymi z narzędziami jakimi dysponuje konserwator zabytków, z działaniami jakie podjęło miasto i z ograniczeniami które uniemożliwiają podjęcie innych czynności. Poznali niesamowitą grupę wolontariuszy, dzięki którym EC Szombierki jeszcze nie została totalnie rozkradziona i zniszczona, jak i z kulisami ich działań. Jak zawsze ważne przesłanie miał Przemo Łukasik.
Najciekawsze jest jednak postępowanie właściciela, w osobie Piotra Szwimera, który na debatę nie przybył, ale w jej trakcie wysłał list do organizatorów i uczestników. List zaczyna się od słów: Uprzejmie dziękuję za zaproszenie na debatę pod wymownym tytułem „Ratujmy EC Szombierki!!!”. Proszę wybaczyć moją nieobecność, do ostatniej rozważałem decyzję. Mam nadzieję, że uda się Panu bez cenzury odczytać moje stanowisko zanim debata się zakończy.
Być może jeszcze o 18.00 autor bił się z myślami, czy aby nie przyjechać na spotkanie, aby ostatecznie napisać list i wysłać do o 18.34. Gdyby wśród adresatów listu nie byli dziennikarze, to prawdopodobnie o liście dowiedzielibyśmy się już po debacie.
List pełen jest złośliwości i osobistych wycieczek: temat EC Szombierki zawsze wzbudza emocje nie tylko wśród mieszkańców Bytomia, ale całego Śląska i gwarantuje zainteresowanie mediów, pozwala zaistnieć organizatorom całego „zamieszania”, stęsknionym – co zrozumiałe w przypadku osoby byłego prezydenta miasta – za dawną obecnością w centrum wydarzeń.(…) Pojawi się pewnie także część tzw. bytomskiej śmietanki, czyli osób, które „bywają” na wszystkich eventach z medialnym potencjałem, ot, choćby po to, żeby pogawędzić z innymi przedstawicielami tego zamkniętego grona. Cóż nie znam się na śmietankach, a na sali obecne były osoby których łączyła troska o dalsze losy EC Szombierki.
Pan Szwimer w swoim liście obraża uczestników debaty pisząc: Wśród uczestników debaty będzie może garstka ludzi, którym naprawdę los EC Szombierki leży na sercu.
Autor narzeka: nie została mi również przedstawiona lista osób, z którymi na temat obiektu elektrociepłowni miałbym debatować. Nie podjął jednak żadnego wysiłku, żeby nawiązać kontakt i dowiedzieć się o szczegółach debaty.
Najciekawszy jest jednak ten fragment i poczynione w nim wyznania: Moją sprawą od 3 lat jest dźwiganie ciężaru odpowiedzialności za największy śląski zabytek. Od 2 lat już wiem, że jest to ciężar zbyt duży. I co się wydarzyło przez te dwa lata, aby ten stan rzeczy zmienić i ratować największy śląski zabytek? NIC. Ani pozamiatanie w błysku fleszy kilku metrów hali maszyn na potrzeby akcji Sprzątajmy Bytom, ani wreszcie kolejna jałowa debata na temat EC – mojego problemu nie rozwiąże ani nie zdejmie ze mnie jako prezesa spółki Rezonator odpowiedzialności za moje własne porażki w tym zakresie. I tu pełna zgoda panie Andrzeju.
Pan Prezes próbuje jednak odwrócić uwagę od rzeczywistych problemów i swojej odpowiedzialności. Stąd też takie stwierdzenie: zaniedbania te mają swój początek w roku 2010 – tak, panie Piotrze Koj – za Pana prezydentury. To pod koniec 2010 roku Spółka ZEC Bytom, będąca własnością skarbu państwa, sprzedała Elektrociepłownię Szombierki firmie Fortum, w pakiecie z innymi zakładami. Jaka w tym moja wina? Może ta, że podejmowałem różne działania, aby doprowadzić do komunalizacji ZEC Bytom, a tym samym do zachowania obu elektrociepłowni w polskich rękach. Rozmowy i próby lobbingu za tym rozwiązaniem miały miejsce zarówno za rządów PiS, jaki i PO.
Znacznie dłuższy atak skierowany został na prezydenta Wołosza. Wytyka w nim między innymi, że prezydent nie umorzył mu podatku i że obiekt nie znalazł się w Gminnym Programie Rewitalizacji. A czemu te zarzuty nie kieruje do Damiana Bartyli, wszak to on kształtował bytomski Program Rewitalizacji. Zresztą o czym my mówimy? Jaką wiarygodność może mieć firma, która otrzymała z województwa śląskiego 14 milionów i nie przystąpiła do podpisania umowy…
Cóż, ludzie listy piszą, życie toczy się dalej. Tak jak kontynuowana będzie walka o ratowanie EC Szombierki i żaden list tej determinacji nie zmieni!